środa, 27 lutego 2013

domowo wierszykowo - czyli z wizytą u Michała Rusinka w Wierszykach domowych.


 
Oj zaniedbaliśmy nasze książkowe podboje, zaniechaliśmy ostatnio czytania (pomijając stare, sprawdzone tytuły), ale zaniechanie nie było czystym lenistwem a odejściem od książeczek na rzecz rysowania i zabaw rozwijających zmysły najróżniejsze. W międzyczasie tak zwanym zaglądaliśmy do Wierszyków domowych Michała Rusinka. To bardzo pouczający zbiór wierszyków traktujących o … domu. Czytając je można nauczyć się wszystkiego, co w domu można znaleźć (no, może prawie wszystkiego). Ale ta cała pięknie swoją drogą wydana, z ilustracjami siostry Pana Michała Joanny Rusinek jest sama jak domek, i tylko brakuje jej jeszcze trójwymiarowych, przestrzennych obrazków, które będą rozkładać się na każdej stronie i jeszcze bardziej poruszać wyobraźnię małego czytelnika … no, poniosło mnie!

I tak otwierając tomik natykamy się (albo potykamy) o Próg, po to tylko aby poznać wszystkie przedmioty znajdujące się często w przedpokojach. Potem przegląd pozostałych pomieszczeń, które stanowią dom – Łazienka, Salon, Sypialnia a w nich dywany, szafy, okna i drzwi. I jeszcze trochę smaczków jak Balkon, Strych, Ogród czy Garaż, a nawet mroczna Biblioteka! i już znamy cały domek. Wszystko – począwszy od wycieraczki, przez parasol, łóżko, czy dywan opisane jest w krótkich, wpadających w ucho wierszykach, śmiesznych porównaniach, z jeszcze śmieszniejszymi odsyłaczami (np. powiedzmy też (bez oporów): drzwi – tamą dla akwizytorów, wiersz Drzwi). Wierszyki można czytać  w kółko, tak jak fajnie jest w kółko poznawać ciekawe przedmioty znajdujące się w domu. Dla którego Dziecka te odkrycia nie będą ciekawe? Dziś (dla mojego  Malucha) po prostu są śmieszne – rymowane i intonowane przez Mamę zachęcają do stanięcia na własnych nóżkach i sprawdzenia, czy nasza lampa – dość uparta – raz zmieniła się w lamparta (Wiersz Lampa) – a  dla starszego za parę lat bardzo pouczające i zachęcające do czytania.
Mało, że Wierszyki domowe są interesujące dla Dziecka – ja sama łapię się na tym, że zdarza mi się wziąć książkę do ręki i wyszukiwać ciekawe wierszyki. Zobaczcie zresztą sami – na niektórych zdjęciach ilustracji załapały się fragmenty wierszyków. Zabawa z książką jest przednia – można przecież z nią w rękach poznawać przedmioty - otaczające nas w domu - prawdziwie wierszowo;)

Dobrej zabawy!

 






















 












I jak podobała się Wam wizyta?:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz