Oj zaniedbaliśmy nasze książkowe
podboje, zaniechaliśmy ostatnio czytania (pomijając stare, sprawdzone tytuły),
ale zaniechanie nie było czystym lenistwem a odejściem od książeczek na rzecz
rysowania i zabaw rozwijających zmysły najróżniejsze. W międzyczasie tak zwanym
zaglądaliśmy do Wierszyków domowych Michała Rusinka. To bardzo pouczający zbiór
wierszyków traktujących o … domu. Czytając je można nauczyć się wszystkiego, co
w domu można znaleźć (no, może prawie wszystkiego). Ale ta cała pięknie swoją
drogą wydana, z ilustracjami siostry Pana Michała Joanny Rusinek jest sama jak
domek, i tylko brakuje jej jeszcze trójwymiarowych, przestrzennych obrazków,
które będą rozkładać się na każdej stronie i jeszcze bardziej poruszać
wyobraźnię małego czytelnika … no, poniosło mnie!
I tak otwierając tomik natykamy
się (albo potykamy) o Próg, po to tylko aby poznać wszystkie przedmioty
znajdujące się często w przedpokojach. Potem przegląd pozostałych pomieszczeń,
które stanowią dom – Łazienka, Salon, Sypialnia a w nich dywany, szafy, okna i
drzwi. I jeszcze trochę smaczków jak Balkon, Strych, Ogród czy Garaż, a nawet mroczna Biblioteka! i już
znamy cały domek. Wszystko – począwszy od wycieraczki, przez parasol, łóżko,
czy dywan opisane jest w krótkich, wpadających w ucho wierszykach, śmiesznych
porównaniach, z jeszcze śmieszniejszymi odsyłaczami (np. powiedzmy też (bez
oporów): drzwi – tamą dla akwizytorów, wiersz Drzwi). Wierszyki można czytać w kółko, tak jak fajnie jest w kółko poznawać
ciekawe przedmioty znajdujące się w domu. Dla którego Dziecka te odkrycia nie
będą ciekawe? Dziś (dla mojego Malucha)
po prostu są śmieszne – rymowane i intonowane przez Mamę zachęcają do stanięcia
na własnych nóżkach i sprawdzenia, czy nasza lampa – dość uparta – raz zmieniła
się w lamparta (Wiersz Lampa) – a dla
starszego za parę lat bardzo pouczające i zachęcające do czytania.
Mało, że Wierszyki domowe są
interesujące dla Dziecka – ja sama łapię się na tym, że zdarza mi się wziąć
książkę do ręki i wyszukiwać ciekawe wierszyki. Zobaczcie zresztą sami – na niektórych
zdjęciach ilustracji załapały się fragmenty wierszyków. Zabawa z książką jest
przednia – można przecież z nią w rękach poznawać przedmioty - otaczające nas w domu - prawdziwie
wierszowo;)
Dobrej zabawy!
I jak podobała się Wam wizyta?:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz